4 odcinek serii.
Opis odcinka[]
Jest późny wieczór. Leopold postanawia pograć jeszcze chwilkę na swoim komputerze. Niestety sąsiadka Leopolda, krzyczy że jest cisza nocna. Slikk krzyczy, żeby kobieta się uciszyła, co skutkuje sukcesem. Niestety nie na długą chwilę, ponieważ na ekranie monitora pojawia się Wat Baba po raz kolejny krzycząc, że jest cisza nocna. Leopold po raz kolejny krzyczy, żeby kobieta sobie poszła. Babcia Wat znika, lecz po chwili znowu się pojawia na ekranie. Slikk znowu krzyczy, żeby ta zamknęła mordę. Kobieta znowu znika, lecz na jej miejsce wchodzi Wirus. Ten oznajmia, iż przyszedł chłopakowi trochę podokuczać, co denerwuje Leopolda. Slikk, ze strachu przed Wat Babą, dostaje mutacji i prosi Wirusa by sobie odpuścił, a ten zrobi dla niego wszystko, co on zechce. Niestety Wirus nie daje się przekonać i odpala earrape, głośny na pół klatki. Wściekła Wat Baba, znowu krzyczy aby Leopold zachował ciszę, ponieważ jest cisza nocna. Wściekły Slikk woła Edwarda, aby uspokoił sytuację. Mężczyzna przychodzi i ucisza Wirusa. Leopold zaczyna narzekać, że Wirus głupi hałasuje i zakłóca spokój. Wat Baba znowu wrzeszczy. Slikk ostatkiem sił, ucisza kobietę, po czym zasypia. We śnie po raz kolejny pojawia się Wat Baba i wrzeszczy, lecz Leopolda w ogóle to nie rusza. Po chwili kobieta silnym krzykiem budzi Leopolda, który popada w szał. Okazuje się, że są dwie Wat Baby, a nie jedna. Leopold myśli, że to kosmici, którzy po chwili pojawiają się w komputerze Slikka i wywołują zamieszanie. Zdenerwowany Slikk, dostaje świra. Tutaj Wat Baba, tutaj Kosmici, tutaj Wirusy. Leopold w popłochu, poszukuje przycisku ESC. Po znalezieniu przycisku, afera ucicha, a Leopold się uspokaja. Niestety jego przyjemny stan psychiczny, przerywa Wirus. Leopold, załamany, błaga aby ten mu odpuścił. Wirus decyduje się dać chłopakowi spokój. Szczęśliwy Leopold, dziękuje Wirusowi. Niestety okazuje się, że Wirus oszukał Slikka i znowu odpalił earrape. Slikk popada w ostateczny szał, po czym idzie spać do Edwarda.